top of page

Teneryfa welcome to! Część I: Bliższe spotkania z żółwiami morskimi

W marcu 2015 udało się mi wyrwać wraz z kolegą Krzyśkiem na 10 dni urlopu na Teneryfę. Nie uwierzycie ile rzeczy ta wyspa ma do zaoferowania. Trzeba się naprawdę postarać żeby się tu nudzić! A że mój wrodzony talent logistyczny pozwala ogarnąć sporo nawet w ograniczonym czasie - z całego tzw. all inclusive pobytu w wynajętym przez nas hotelu, gdzie wszyscy prażą się przy basenie nie robiąc nic poza popijaniem drinków z 'parasolką' i nie wyściubiając nawet nosa na plażę - no bo przecież za daleko - my spędziliśmy leżąc przy owym basenie może około godziny i to dopiero przed samym odlotem.

Jeszcze przed wyjazdem skontaktowałam się z paroma osobami na Teneryfie i opracowałam misterny plan działań, który przedstawiał się następująco:

1. Przylot w piątek popołudniu - zaaklimatyzowanie się w hotelu, kolacja i relaks po podróży.

2. Sobota 9.00 rano - nurkowania zacząć czas! Z hotelu odbiera nas istruktorka scuba i zaczynamy 3 dni kursu PADI Open Water Diver, czyli pierwszy stopień wtajemniczenia do bycia certyfikowanym nurkiem.

3. Wtorek/środa: 2 dni kitesurfingu - pogoda płata jednak figla i z uwagi na ustanie wiatru w czwartek popołudniu zamiast czekać na zmianę warunków, która i tak nie nastąpiła - ostaecznie udało się szybciutko wynając quady i pomknąć nimi w głąb wyspy.

3. Czwartek/piątek - wyruszamy na wulkan Taide. W nocy śpimy w schronisku na wulkanie i jeszcze w totalnych ciemnościach wdrapujemy się na szczyt by podziwiać z niego wschód słońca!

4. Sobota - dzień na zwiedzanie wyspy - zobaczymy co nam polecą 'tubylcy'.

5. Niedziela popołudniu - śniadanko, relaks i wracamy do domu.

Poniżej filmik z naszych pierwszych dni - czyli intensywne nurkowanie i bliższe spotkania oko w oko z żółwiami morskimi.

bottom of page